Satel Tadeusz
Gołębie zacząłem hodować w
1957 roku i były to gołębie pocztowe, których hodowle zakończyłem w 1959 roku, po tym jak mi ktoś wybrał wszystkie gołębie.
Przerwa w hodowli trwała około 40 lat. Pomimo, że nie hodowałem gołębi nadal
mnie interesowały i byłem częstym gościem na „Sielance”. Po przeczytaniu
artykułu o gołębiach damasceńskich stwierdziłem, że to są gołębie które ja chcę
hodować. Na początku napotykałem na same trudności, bo hodowcy do których
docierałem, a było ich bardzo trudno odnaleźć nie chcieli żydach gołębi
odsprzedać.
Po około dwóch latach poszukiwań dzięki pomocy kol. Izydorka
dotarłem do hodowcy z Gubina u którego zamówiłem dwie pary i tak rozpoczęła się
hodowla damasceńskich. Są to gołębie bardzo spokojne i ufne, mogę je spokojnie
wziąć do ręki, gdy przy nich usiądę wskakują na mnie, ciągną za sznurowadła
przy butach i są przy tym bardzo zabawne. Po pewnym czasie dokupiłem dwie pary
norymberskiego skowronka i te dwie rasy hoduję
po dzień dzisiejszy. Całą hodowlę mam skrupulatnie zaksięgowaną z dokładnym opisem pochodzenia gołębia, jego
wyników na wystawie oraz jego potomstwo. Największy problem z odróżnieniem
gołębi mam w rasie damasceński ponieważ jest to gołąb w jednym
kolorze i wyglądają identycznie, ale
oznaczam je kolorowymi kontrolkami i po
kłopocie. Podziwiam kolegów, którzy potrafią bezbłędnie rozpoznać swoje
gołębie, które są w jednym kolorze, bez charakterystycznych cech i na dodatek
wiedzą który to samiec , a który samica. Aby utrzymać hodowlę na wysokim poziomie,
a na takim ją mam bo świadczą o tym oceny moich gołębi na wystawach, co pewien
czas dokupuję świeżej krwi będąc na zagranicznych wystawach gołębi.